Niemal czterdzieści lat temu Hiszpania przystąpiła do Unii Europejskiej. Akcesja tego państwa (razem z drugim państwem iberyjskim – Portugalią) była znaczącym krokiem w integracji europejskiej. Zastanówmy się jak zmieniła się na przestrzeni tego czasu gospodarka i rynek pracy w Hiszpanii. Poniżej analiza PKB per capita i stopy bezrobocia w latach 1986-2021.
Specyfika rozszerzenia ugrupowania z roku 1986 polegała na przyjęciu dużego i rolniczego kraju, którego poziom rozwoju gospodarczego był niski. Struktura i poziom rozwoju gospodarczego Hiszpanii mocno odbiegał od tego, jakim charakteryzowały się pozostałe kraje członkowskie. W tamtym czasie przyjęcie do grupy najlepiej rozwiniętych państw świata rolniczej Hiszpanii było wyraźnym świadectwem dążenia do realizacji idei integracji zachodnioeuropejskiej. Był to krok w kierunku budowy solidarnego i skonsolidowanego kontynentu. Alternatywy dla powstałej w następstwie dwóch wojen światowych żelaznej kurtyny. Jednocześnie był to ostatni akt integracji, bez kalkulacji zysków i strat ze strony największych gospodarek europejskich. Tym bardziej, że to rozszerzenie w sposób nieunikniony rodziło obawy o powodzenie procesu integracji europejskiej. I to nie tyle z powodów politycznych, co raczej gospodarczych.
Szybko okazało się, że nowe państwo członkowskie jest poważnie zagrożone negatywnymi konsekwencjami akcesji. Proces ten otwierał nowe szanse rozwojowe przed tymi obszarami Hiszpanii, które dysponowały nowoczesną i konkurencyjną gospodarką. Jednocześnie ograniczał dostęp do korzyści płynących z integracji regionom peryferyjnym. Słabiej skomunikowanym z centrum Europy i nie rozwiniętym gospodarczo, a przez to mniej konkurencyjnym na europejskim rynku. W zaistniałej sytuacji uznano, że skutecznym narzędziem pozwalającym poprawić sytuację słabiej rozwiniętych regionów będzie prowadzenie polityki regionalnej. Pomoc miała dotyczyć nie tylko hiszpańskich, ale wszystkich peryferyjnych i słabiej rozwiniętych obszarów UE. Miała ona ograniczyć różnice w poziomie rozwoju gospodarczego i społecznego pomiędzy najuboższymi i najbogatszymi regionami. A ostatecznie zwiększyć spójność pomiędzy nowymi i starymi państwami członkowskimi. Unijna polityka regionalna wychodziła z założenia, że osiągnięcie większej spójności społecznej i ekonomicznej pozwoli na pogłębianie procesów integracyjnych. Stanowić będzie gwarancję dalszego, harmonijnego rozwoju ugrupowania.
W ramach realizowanej – przez dwie kolejne dekady – polityki regionalnej Unii Europejskiej, do Hiszpanii i innych państw kohezji (czyli tych z gorszą sytuacją gospodarczą) trafiły znaczące środki finansowe, mające na celu zmniejszanie różnic w rozwoju społecznym i ekonomicznym ich regionów względem najlepiej rozwiniętych obszarów ugrupowania.
Wykres 1. Gospodarka w Hiszpanii. PKB per capita, PPP, UE 27=100, lata 2011-2022
Napływ środków przyniósł pozytywne zmiany zarówno pod względem przyspieszenia tempa wzrostu gospodarczego jak i tworzenia miejsc pracy w Hiszpanii. Koniec XX wieku to w ogóle był doskonały czas dla Unii Europejskiej. Akcesja Hiszpanii i Portugalii zakończyła się sukcesem. Świat zachodni pełen był optymizmu płynącego z upadku Muru Berlińskiego. Towarzyszyła mu dobra koniunktura gospodarcza. To pozwoliło na podjęcie decyzji o kolejnym rozszerzeniu w połowie lat 90-tych. Członkami UE stała się Szwecja, Finlandia i Austria. We wzmocnionym w ten sposób europejskim budżecie pojawiło się więcej środków dla biednej Hiszpanii.
W 2004 roku ugrupowanie zwiększyło się o kolejne kraje z Europy Centralnej, w tym o Polskę. Dyskusja trwa do dziś czy u podstaw tej decyzji stała chęć zjednoczenia kontynentu po dekadach zimnej wojny. Czy raczej potrzeba wykorzystania tanich zasobów i dużego rynku reprezentowanego przez te kraje. Patrząc na proces prywatyzacji z lat 90-tych jakiemu poddana została gospodarka polska, trudno mi nie odnieść wrażenia, że rozszerzenie z 2004 roku miało olbrzymie znaczenie dla starzejących się państw Europy Zachodniej. Postawiłbym więc na mix celów. Zrealizowano zarówno potrzebę bycia solidarnym wobec krajów Europy Centralnej, jak i dotarcia do tanich zasobów neo-kolonii. To rozszerzenie przyniosło jednak ograniczenie środków dostępnych dla Hiszpanii. Dotychczasowego lidera w pozyskiwaniu i inwestowaniu środków europejskich.
Tabela 1. PKB per capita, PPP, UE 27=100, 2022
Dyskusjom nad efektywnością i podziałem środków z polityki spójności Unii Europejskiej położył kres globalny kryzys finansowy w roku 2008. W miejsce rozwoju gospodarczego pojawiła się recesja, która objęła większość państw członkowskich. Wybuch globalnego kryzysu finansowego zakończył okres prosperity w Europie, któremu Hiszpania zawdzięczała swój awans ekonomiczny i społeczny. Okazało się wówczas, że w awans ten był iluzoryczny, a budowane fundamenty mało trwałe. Pomimo postępującego procesu integracji i przyjęcia wspólnej waluty euro dwie dekady nie przyniosły Hiszpanii spektakularnego awansu społeczno-gospodarczego (wykres 1).
Wraz z wybuchem globalnego kryzysu finansowego sukcesy z drugiej połowy lat 80-tych i lat 90-tych niemal w całości zostały zaprzepaszczone. Od tego czasu Hiszpania nie do końca jest w stanie poradzić sobie z konsekwencjami recesji. Dzisiaj wartość PKB per capita, liczona siłą nabywczą pieniądza wynosi względem wartości średniej dla UE 27 jedynie 85%. Jeszcze nie tak dawno równała się tej średniej. To oznacza, że mimo czterech dekad w UE Hiszpania to ponownie druga liga wśród krajów członkowskich Unii Europejskiej. Co ciekawe w roku 2022 w kategoriach PKB liczonego wymienionym powyżej miernikiem Hiszpania znalazła się dopiero na miejscu 18 {tabela 1). Wyprzedziły ją w poziomie rozwoju nowe państwa członkowskie: Malta, Cypr, Słowenia, Czechy, Litwa i Estonia. Kolejne, w tym Polska, zrobią to zapewne w najbliższym czasie. O obecnej sytuacji poczytasz tu: Ekonomia Hiszpanii 2000-2022. Od lat w kryzysie.
Wykres 2. Rynek pracy w Hiszpanii i UE w latach 1986-2021.
Mimo to Hiszpania wskazywana jest jako przykład państwa, który w sposób wręcz perfekcyjny wykorzystało stworzone szanse dla rozwoju społecznego i ekonomicznego. Miało się to odbyć dzięki akcesji do Unii Europejskiej, udziałowi w jej polityce strukturalnej, członkostwie w strefie euro i zwiększaniu konkurencyjności na wspólnym rynku. Tyle, że to raczej jest pobożne życzenie, nie rzeczywistość.
Madryt stoi dzisiaj przed koniecznością rozwiązania narastających problemów związanych z recesją gospodarczą, długiem publicznym, rosnącym bezrobociem i radzi sobie kiepsko. Stopa bezrobocia wyniosła w roku 2021 niemal 15% zasobu siły roboczej i była dwukrotnie wyższa niż w całej Unii liczącej 27 państw (wykres 2). Jeszcze w latach następujących po akcesji państw Europy Centralnej do UE stopa bezrobocia w Hiszpanii była niższa od średniej dla ugrupowania. Wynosiła 9,1 wobec 9,6 (UE27) w 2005 i 8,4 wobec 8,7 (UE27) w 2006 roku. Już w pierwszych latach globalnego kryzysu finansowego utracona została większość pozytywnych efektów przemian, które dokonały się w ostatnich trzech dekadach, a gwałtowny wzrost poziomu bezrobocia dotyczy nie tylko obecnych bezrobotnych, ale także przenosi się na kolejne pokolenia Hiszpanów.
Czy integrację Hiszpanii z UE można więc nazwać sukcesem? Patrząc z perspektywy połowy trzeciej dekady XXI wieku muszę powiedzieć, że chyba jednak nie. Pierwsze lata po akcesji to ewidentny sukces. Unia Europejska pod koniec XX wieku pielęgnowała nadal fundament integracji, czyli wspólny rynek i wspólne cele gospodarcze. To napędzało wzrost dobrobytu i zmniejszenie różnic pomiędzy państwami. Budowa strefy euro, kryzysy gospodarcze, a przede wszystkim odejście od gospodarki w kierunku unifikacji politycznej wywróciły proces jednoczenia się kontynentu do góry nogami. Jedną z największych przegranych stała się na ten moment gospodarka w Hiszpania. Doświadczenie Hiszpanii jest niewątpliwą wskazówką także dla Polski.