Logo Ekonomia Globalna
Logo Ekonomia Globalna
Niemcy i zielony ład. Korzenie rewolucji

Niemcy i zielony ład. Korzenie rewolucji
Opublikowano: 17 czerwca 2023

Warto zadać sobie pytanie, dlaczego naszemu zachodniemu sąsiadowi tak bardzo zależy na wdrożeniu, a dziś wręcz przyspieszeniu realizacji celów zielonego europejskiego ładu. By odpowiedzieć na to pytanie potrzebna jest nieco szersza perspektywa, o charakterze historycznym. Musimy cofnąć się o 1,5 dekady, do lat tuż po globalnym kryzysie finansowym. To pozwoli nam zrozumieć jak Niemcy i zielony ład znalazły wspólną drogę przez XXI wiek.

Globalny kryzys finansowy z roku 2008

Berlin mocno odczuł olbrzymie konsekwencje kryzysu z 2008 roku. Ogólnie mówiąc przejawiały się one:

  • Spadkiem tempa wzrostu gospodarczego w wyniku spadku produkcji płynącego z mniejszego eksportu i słabnącego popytu wewnętrznego. W 2009 roku Niemcy doświadczyły największego od czasów II wojny światowej spadku PKB. Przemysł, w tym kluczowy dla gospodarki niemieckiej sektor eksportowy, doświadczył tego w najwyższym stopniu, ponieważ popyt na towary na całym świecie gwałtownie spadł.
  • Wzrostem bezrobocia, który wymusił interwencję państwa. Rząd federalny zdecydował się na zastosowanie szeregu środków stymulujących. Takich jak programy ratunkowe dla banków, plany inwestycyjne oraz programy zachęcające do zakupu nowych samochodów. To pozwoliło ograniczyć problemy na rynku pracy, ale skutkowało narastaniem długu publicznego.
  • To z kolei prowadziło do wprowadzenia nowych przepisów mających na celu zwiększenie przejrzystości i ograniczenie ryzyka w sektorze finansowym.

Ostatecznie Niemcy choć doświadczyły negatywnych skutków globalnego kryzysu finansowego, to zdołały dość szybko powrócić na ścieżkę wzrostu, głównie dzięki skutecznemu interwencjonizmowi państwa. Tyle, że w czasie, gdy Republika Federalna Niemiec walczyła z kryzysem na rynku wewnętrznym, Azja przyspieszyła walkę o prymat w obszarze nowoczesnych technologii. Jednocześnie coraz zazdrośniej zaczęły państwa Azjatyckie strzec swych dokonań i dążyć do zmniejszenia własnego uzależnienia od eksportu. Tym samym lata globalnego kryzysu finansowego przymknęły wieko trumny, w której spoczęły szczątki GLOBALIZACJI, aby chwilę później pozwolić pandemii Covid-19 przybić w niej ostatnie gwoździe.

Niemcy i zielony ład. Nowa strategia potrzebna od zaraz

Trwały uszczerbek, którego w obszarze eksportu produktów przemysłowych na rynki globalne doświadczyła cała Unia Europejska, a przede wszystkim Republika Federalna Niemiec unaocznił strategiczną zmianę pozycji Europy. Znaczenie jej gospodarki w skali globalnej znacznie spadło jako rezultat spowolnienia procesów globalizacyjnych.
Świat gwałtownie przyspieszył w obszarze high-tech i zaczął dynamicznie odjeżdżać Europie. Przede wszystkim dotyczyło to państw azjatyckich. Ze względu na mniejszą otwartość sektora finansowego na procesy globalizacji gospodarek Azja w mniejszym stopniu odczuła konsekwencje kryzysu finansowego. To spowodowało, że rozwój w krajach tego kontynentu – Korei Południowej, Japonii, Tajwanu i przede wszystkim Chin – dynamicznie rósł. Za tym rozwojem zwiększała się niezależność technologiczna. Dała ona tym krajom prymat w wielu obszarach tradycyjnie przynależnych gospodarkom Zachodu. Tymczasem Europa zajęta odbudową, po dramatycznych konsekwencjach globalnego kryzysu finansowego, pozostawała coraz dalej w tyle. Wkrótce w Berlinie zdano sobie sprawę, że nadgonienie rosnących zaległości wobec najbardziej zaawansowanych technologicznie krajów Azji, Stanów Zjednoczonych, a nawet krajów Półwyspu Arabskiego, może być niemożliwe do zrealizowania.

Świadomość dokonujących się przemian i coraz bardziej zmarginalizowana rola gospodarki Unii Europejskiej zmusiła Berlin do przewartościowania swojej koncepcji rozwoju. I poszukania alternatywy dla niego.
W Brukseli i Berlinie myślano w następujący sposób. Skoro nie jesteśmy w stanie zmniejszyć powstających dysproporcji technologicznych to poszukać musimy innych źródeł, czy wręcz fundamentów rozwoju gospodarczego. A przynajmniej ustalić źródła utrzymania dotychczasowego poziomu dobrobytu.
Ten ostatni cel wydawał się być najważniejszy. Gwarantował bowiem utrzymanie spokoju społecznego, swoistego ulicznego status quo. Rząd federalny daje pracę lub zasiłki (czasem i to i to), a za to na ulicach nie widać demonstracji, bandytyzmu i starć z policją (to znaczy widać, ale w prasie prorządowej i w globalnych mediach, już nie). Przykład żółtych kamizelek protestujących we Francji nie na żarty przestraszył kanclerz Merkel w ostatnich latach jej rządów. I była ona gotowa wiele poświęcić by utrzymać spokój. Inna sprawa, że poświęcić należało przede wszystkim nie możliwości rozwojowe RFN, ale państw Centralnej i Południowej Europy.

Niemcy i zielony ład – czyli na kłopoty Bednarski

I tu dochodzimy do kluczowej sprawy dla dalszych przemian, jakie doświadczają Unia Europejska i jej państwa członkowskie. Narzędziem rozwoju i wzrostu gospodarczego UE stał się Europejski Zielony Ład. European Green Deal. Choć tak naprawdę pod gospodarką unijną rozumieć należy największą jej gospodarkę i największego eksportera, czyli Republikę Federalną Niemiec.

Prześledźmy proces intelektualny, który zaiskrzył i połączył autostradą neuronów Berlin i Brukselę:

1. Wymyślmy coś, czego nie ma nikt inny. To coś może być tak abstrakcyjne chociażby jak wojna wypowiedziana CO2. Za największego wroga i winowajcę wskażemy dwutlenek węgla, mimo że bez CO2 nie byłoby życia na ziemi.

2. Pierwsi dokonamy dekarbonizacji, piersi wdrożymy technologie, pierwsi wykształcimy specjalistów, pierwsi zbudujemy łańcuchy produkcji i dostaw, a wreszcie stworzymy sieci nacisku.

3. To, co uda nam się wyprodukować, sprzedamy najpierw państwom Europy Centralnej i Południowej. Jeżeli nie będą chciały to zmusimy, ale najpierw wychłoszczemy niechętne społeczeństwa pedagogiką wstydu i nakarmimy kłamstwami. Następnie wyeksportujemy nadwyżki do Stanów Zjednoczonych po przecież tam nikt jeszcze o zielonym ładzie nie mówi. Podobnie jak w przypadku naszych wschodnich i południowych partnerów, przekonamy Amerykanów, że także oni muszą zreformować swoją gospodarkę. Następnie sprzedamy im i zainstalujemy nasze farmy wiatrowe, panele słoneczne, elektryczne samochody i nasze know-how. Żyć nie umierać, czyli na tym zarobimy fortunę, będziemy opływać w dobrobycie przynajmniej do połowy obecnego wieku.

Tyle, że niemiecka wizja rozwoju w oparciu o wojnę wytoczoną dwutlenkowi węgla, wymagała ustanowienia trzech jej filarów. Jakich i czy były one racjonalne? O tym w kolejnej części.

  1. Niemcy i zielony ład. Korzenie rewolucji
  2. Green Deal Unii Europejskiej. Fundamenty transformacji
Tagi: , , , ,

Udostępnij ten post:

5 2 votes
Ocena artykułu
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Powiązane treści

Czym są elementy znormalizowane? Dlaczego war...

Elementy znormalizowane, czyli standaryzowane części i komponenty, to...
Rezygnacja Timmermansa. Czy to koniec Europejskiego Zielonego Ładu?

Rezygnacja Timmermansa. Czy to koniec Europej...

Całkiem bez echa przeszła w polskich mediach rezygnacja Timmermansa z...
Rynek pracy w Hiszpanii

Rynek pracy w Hiszpanii...

Z perspektywy mieszkańca Kraju nad Wisłą to Hiszpania jest państwem, g...
Ewolucja rynku pracy w Hiszpanii

Ewolucja rynku pracy w Hiszpanii...

Patrząc wstecz, po blisko 40 latach od akcesji państw Półwyspu Iberyjs...