Logo Ekonomia Globalna
Logo Ekonomia Globalna
Czy Mario Draghi uratuje tonącą włoską gospodarkę?

Czy Mario Draghi uratuje włoską gospodarkę?
Opublikowano: 5 marca 2021

Jednym z najważniejszych pytań zadawanych od Rzymu po Brukselę jest to, czy Mario Draghi uratuje włoską gospodarkę? A jak nie uratuje, to co dalej ze strefą  Euro i całą Unią Europejską. I nie ma chyba dziś drugiego kraju w Unii Europejskiej, który wzbudzałby tyle skrajnych emocji co Włochy.  Kraj ten kojarzy się nam ze wspaniałą śródziemnomorską kuchnią, głośnym stylem bycia, słoneczną pogodą przez cały rok i wspaniałymi zabytkami, pięknem przyrody i genialnymi plażami. Nie dziwi więc, że Włochy są piątym najczęściej odwiedzanym krajem na świecie, a przed nimi znajdują się jedynie: Francja, Hiszpania, USA i Chiny. Jednym słowem półwysep apeniński to znakomite miejsce na wakacje i tak samo wspaniałe miejsce do życia.

Czy aby na pewno? To pytanie nie jest bezzasadne, a za pięknymi krajobrazami, słońcem i śródziemnomorską kuchnią kryje się drugie – zachmurzone oblicze Włoch. Chyba nawet nie tyle zachmurzone, co raczej coraz bardziej ponure wraz z narastającymi konsekwencjami pandemii, które ewidentnie są bardziej dotkliwe dla tych krajów, które dzięki swemu urokowi od dekad czerpią szczególne dochody z ruchu turystycznego. Podobna sytuacja ma miejsce w nieodległej Hiszpanii, o czym można przeczytać tu: Gospodarka Wysp Kanaryjskich – jak rozwijają się peryferia.

Dzisiaj pandemia pogrąża Włochy, ale przecież od wielu lat jest to kraj przeżywający poważne problemy gospodarcze. W 2008 roku szokiem dla włoskiej gospodarki był globalny kryzys finansowy. W pewnym momencie wydawało się, że może on wręcz zagrozić przynależności Włoch do grupy państw posiadających walutę Euro, czy wręcz członkostwu tego kraju w Unii Europejskiej. Kryzys finansowy nie zdążył się zakończyć, gdy Półwysep Apeniński doświadczył kolejnego szoku i recesji w efekcie pandemii Covid 19. Gdzie te dobre czasy, gdy problemem Włoch była „tylko” włoska mafii?

Jednak nie, w artykule nie będzie o mafii włoskiej, choć powinna się ona przewinąć w jakimś akapicie, jako chyba największy beneficjent pomocy strukturalnej Unii Europejskiej. Ale mafię na dziś sobie odpuścimy. Będzie przede wszystkim o członkostwie Włoch w strefie Euro, konsekwencjach braku własnej waluty i o przyszłości czyli powołaniu Mario Draghi na Prezes Rady Ministrów Włoch.

Kilkanaście dni temu prezydent Włoch Sergio Mattarella powierzył byłemu prezesowi Europejskiego Banku Centralnego – Mario Draghiemu –  misję powołania przez niego zespołu ministrów i w konsekwencji stworzenia nowego gabinetu, którego skład były na tyle fachowy i ponadpartyjny, że skłoniłby liczne partie we włoskim parlamencie do jego zaakceptowania. Łatwo sobie wyobrazić, że nie było to proste zadanie, choćby ze względu na fakt, że obecny pandemiczny chaos wyniósł zwykły włoski bałagan, od lat panujący w tamtejszej polityce, do rozmiarów gargantuicznych.

Tymczasem, ku zaskoczeniu wielu obserwatorów życia politycznego na Półwyspie Apenińskim, w wyniku prowadzonych konsultacji, zarówno nowy premier, jak i osoby zaproponowane przez niego na stanowiska ministrów uzyskały szerokie poparcie, tworząc polityczno-techniczny gabinet określany jako rząd jedności narodowej. 12 lutego Draghi ogłosił listę kandydatów na ministrów, wśród których znalazły się osoby bezpartyjne oraz przedstawiciele większości głównych ugrupowań parlamentarnych, a dzień później prezydent Sergio Mattarell dokonał zaprzysiężenia członków gabinetu premiera Draghiego.

Nowy gabinet powołany został przy bardzo dużym poparciu włoskiego parlamentu, co jak wspomniałem wyżej,  jest wyjątkową sytuacją, jak na włoskie standardy. Powstaje więc pytanie skąd ta nagła współpraca wśród skłóconych partii politycznych?

Odpowiedz wydaje się dość prosta. Włochy dotknięte zostały bardzo mocno przez globalny kryzys finansowy z 2008 roku, a w trakcie ostatniej dekady z różnym skutkiem wprowadzano narzędzia służące poprawie sytuacji gospodarczej. Widocznych, pozytywnych efektów brak, natomiast negatywne rzucają się w oczy. Trudnym do podważenia podejmowanych działań w ostatnich latach jest dynamiczny wzrost długu publicznego i jego stabilizacja przed pandemią na poziomie 135% PKB. Włoska gospodarka stanęła nad krawędzią przepaści i … skoczyła na główkę. Od zeszłego roku nastąpił gwałtowny skok zadłużenia państwa (w okresie kryzysu Covid 19) prowadząc do przebicia poziomu 150% PKB kraju i nie wygląda na to by ten proces miał się szybko skończyć (wykresy 1a i 1b).

Wykres 1a. Wzrost długu publicznego Włoch w latach 2008-2019 (% PKB Włoch). Czy Mario Draghi uratuje tonącą włoską gospodarkę?

Wykres 1a. Wzrost długu publicznego Włoch w latach 2008-2019 (% PKB Włoch). Czy Mario Draghi uratuje włoską gospodarkę? Żródło: Eurostat, General government gross debt – annual data (GOV_10DD_EDPT1 ), General government gross debt – quarterly data, (GOV_10Q_GGDEBT

Skoro tak fatalnie wyglądają włoskie finanse, wraz z nadal dramatyczną sytuacją w obszarze walki z pandemią i rozprzestrzeniającym się kryzysem społecznym, to zaoferowane w ramach Funduszu Odbudowy UE 200 mld Euro, ewidentnie ułatwiły i przyspieszyły podjęcie decyzji przez włoski parlament.

Rzeczywiście 200 mld euro to niebagatelna suma, … chyba że zestawimy ją z obsługą wymienionego wcześniej długu publicznego. Roczny koszt obsługi długu kosztował przed pandemią państwo pizzy i spaghetti około 4 proc. PKB, czyli ok. 90 mld euro. Teraz dług publiczny gwałtownie wzrósł, a gospodarka włoska znalazła się w recesji, co dodatkowo wpłynie na znaczące pogorszenie makroekonomicznych wskaźników.

A to wszystko odbywa się w sytuacji kiedy rentowność włoskich 10-letnich obligacji wynosi 0,74%, gdy w pamiętnych latach globalnego

Wykres 1b. Kwartalny wzrost długu publicznego Włoch (Q4 2019-Q3 2020, % PKB Włoch). Czy Mario Draghi uratuje tonącą włoską gospodarkę?

Wykres 1b. Kwartalny wzrost długu publicznego Włoch (Q4 2019-Q3 2020, % PKB Włoch). Czy Mario Draghi uratuje włoską gospodarkę? Żródło: Eurostat, General government gross debt – annual data (GOV_10DD_EDPT1 ), General government gross debt – quarterly data, (GOV_10Q_GGDEBT

kryzysu finansowego sięgała wartości dziesięć razy większych.

Mówiąc inaczej cała pomoc uzyskana w ramach Funduszu Odbudowy wystarczy mieszkańcom Półwyspu Apenińskiego dokładnie na dwa lata spłaty zadłużenia zaciągniętego wobec instytucji finansowych. Przy czym oczywiście dług publiczny i tak będzie systematycznie rósł. Co więc wynika z być członkiem strefy Euro?

Dobrego niewiele natomiast taki kraj, jak Włochy nie ma żadnych narzędzi związanych z polityką monetarną, aby w momencie kryzysu gospodarczego, takiego jak chociażby obecny kryzys związany z pandemią covid 19, móc zwiększyć konkurencyjność swojej gospodarki. Jest to dziś niemożliwe ponieważ, państwa członkowskie, należące do strefy Euro, realizują paneuropejską politykę ustaloną na szczeblu Europejskiego Banku Centralnego, nieadekwatną do partykularnych potrzeb (na przykład potrzeby osłabienia Euro niezbędnej by podnieść konkurencyjność gospodarek państw Południa Europy).

Powstają również kolejne raporty wskazujące na korzyści i koszty płynące z posiadania Euro w miejsce swojej własnej waluty. Interesujące wnioski przedstawia raport European Policy Center z siedzibą w Brukseli, którego autorzy wskazują, że jedynym państwem które realnie skorzystało na utworzeniu Eurozony były (jakże by inaczej) Niemcy. Dla tego państwa skumulowana wartość korzyści osiągniętych od początku XXI wieku sięgnęła niemal 2 bilionów euro i ewidentnie przyczyniła się do wzrostu dobrobytu Niemców.

Skąd biorą się korzyści płynące do Niemiec w wyniku utworzenia strefy Euro? Już wyjaśniam. Przez ostatnie 20 lat wartość Euro kształtowała się w relacji do innych walut na zdecydowanie niższym poziomie niż wynikało to z potęgi niemieckiej gospodarki (przecież to ostatecznie wartość uśredniona dla wszystkich, także słabych, gospodarek strefy euro) podczas gdy posiadając własną walutę, na ten przykład markę zachodnioniemiecką, Niemcy zmagałyby się z jej wysokimi kursami, co bardzo mocno ograniczyłoby filar niemieckiego dobrobytu – eksportu zaawansowanych technologicznie produktów. A tak, niedoszacowane względem potęgi niemieckiej gospodarki, Euro napędza eksport BMW i Volkswagena. A jednocześnie dławi mniej rozwinięte i mniej konkurencyjne gospodarki południa Europy, bo tu Euro jest za drogie.

Kraje takie jak Włochy nie są w stanie osłabić swojej waluty, co systematycznie przekłada się na obniżenie dobrobytu Włochów. W przypadku Włoch autorzy raportu mówią o stracie w ostatnim 20-leciu sięgającej niemal 4,5 biliona euro. A cały czas mówimy o okresie przed pandemicznym. Tymczasem sytuacja systematycznie się pogarsza i to nie tylko we Włoszech, ale także w sąsiednich państwach południowej Europy.

Tak więc czy Mario Draghi uratuje włoską gospodarkę?

Czy zastrzyk 200 mld Euro i nowy rząd byłego prezesa EBC powstrzymają pikowanie w kierunku pełnej katastrofy i bankructwa tej wielkiej, jak na standardy europejskie, gospodarki? Śmiem wątpić.

Przyczyn tych wątpliwości można by wymienić wiele. Poczynając od niestabilnej włoskiej sceny politycznej, która zapewne szybko zamieni porozumienie na wewnętrzny konflikt, przez pogłębiające się konsekwencje pandemii, aż po sytuację w Niemczech, gdzie potężna nadwyżka eksportowa wywołuje wściekłość wielkich konkurentów w globalnej gospodarce i tym będzie musiał niemiecki rząd zająć się w najbliższym czasie (a nie problemami kolegów z nad Tybru). Jeszcze ważniejsza wydaje się w tym kontekście sama osoba Mario Draghiego, dawnego dyrektora zarządzającego i wiceprezesa Goldman Sachs i prezesa Europejskiego Banku Centralnego.

Co do pierwszej instytucji wystarczy poszukać informacji, jaką rolę Goldman Sachs odegrał w Grecji w okresie wchodzenia tego kraju do strefy Euro. Co do EBC to nikt chyba nie ma wątpliwości jakie państwo decyduje o obsadzie w tej instytucji. I biorąc pod uwagę zarówno Goldman Sachs International jak również wpływy Niemiec pojawia się zasadnicze pytanie czyje interesy reprezentować będzie nowy premier? Jeszcze bardziej podstawowym problemem jest nierozwiązywalny węzeł gordyjski Euro zony, czyli jak pogodzić wielkie korzyści uzyskiwane przez jedno państwo – Niemcy – bez pogłębia problemów wszystkich pozostałych. Na to pytanie nie ma dziś odpowiedzi, ponieważ niesprawiedliwość w podziale korzyści i kosztów, płynąca z członkostwa poszczególnych państw w strefie Euro, jest aż nadto widoczna prowadząc tym samym państwa Eurozony i całej Unii Europejskiej na manowce. Podobnie brak jest odpowiedzi czy Mario Draghi uratuje włoską gospodarkę, choć jak wspomniałem wyżej, odpowiedź narzuca się sama.

Tagi: , , , , ,

Udostępnij ten post:

4.8 4 votes
Ocena artykułu
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Xyz
Xyz
3 lat temu

Czytając ten artykuł nasuwa się pytanie, czy członkostwo w UE ma obecnie sens?

Powiązane treści

Czym są elementy znormalizowane? Dlaczego war...

Elementy znormalizowane, czyli standaryzowane części i komponenty, to...
Rezygnacja Timmermansa. Czy to koniec Europejskiego Zielonego Ładu?

Rezygnacja Timmermansa. Czy to koniec Europej...

Całkiem bez echa przeszła w polskich mediach rezygnacja Timmermansa z...
Niemcy i zielony ład. Korzenie rewolucji

Niemcy i zielony ład. Korzenie rewolucji...

Warto zadać sobie pytanie, dlaczego naszemu zachodniemu sąsiadowi tak...
Rynek pracy w Hiszpanii

Rynek pracy w Hiszpanii...

Z perspektywy mieszkańca Kraju nad Wisłą to Hiszpania jest państwem, g...