Kilka lat temu znany francuski aktor Gerard Depardieu podjął szokujące postanowienie. I choć nie dotarł na Daleki Wschód Rosji to uznał, że zachód Federacji Rosyjskiej i miasto Sarańsk jest najlepszym miejscem na spędzenie jesieni aktorskiego życia. Dla wielu wielbicieli jego talentu była to decyzja całkowicie niezrozumiała. To jednak nie tyle miłość do mieszkańców największego państwa na świecie, czy też do rosyjskiej kinematografii, a czysty ekonomiczny rachunek skłonił go do podjęcia tej decyzja. Aktor opuścił rodzinną Francję by nie płacić bardzo wysokiego podatku nałożonego na osoby najbardziej zamożne. Najwyraźniej solidarność społeczna nie znajdowała się wysoko na liście priorytetów pana Depardieu. W odróżnieniu od granego przez niego kreskówkowego bohatera – Obelixa.
W Federacji Rosyjskiej przyjął go z otwartymi ramionami prezydent Władimir Putin. Określił Depardieu mianem swojego przyjaciela i dekretem nadał mu rosyjskie obywatelstwo. Czytając w prasie taką informację mogłoby się więc wydawać, że nasz wschodni sąsiad to atrakcyjny punkt na mapie międzynarodowych migracji. Tymczasem niewielu może liczyć na taką serdeczność ze strony władz Rosji jak Gerard Depardieu.
Federacja Rosyjska jest dziś krajem trudno dostępnym zarówno dla potencjalnych imigrantów, jak i zwykłych turystów. Jeszcze mniej dostępny jest Daleki Wschód Rosji. Bardzo trudno jest także opuścić główne szlaki turystyczne i zagłębić się we wnętrzu tego olbrzymiego państwa, które na przemian zamarza lub tonie w błocie, o czym możesz przeczytać tu: Syberia bez lodu w 21 wieku – globalne ocieplenie siłą wdziera się na Daleki Wschód Rosji. Często uniemożliwia to stan dróg i najlepiej jest zimą skorzystać z lodowej autostrady. Oczywiście jeżeli ma się wystarczającą odwagę – albo raczej krytyczny brak wyobraźni – by przemieszczać się w kilkutonowym pojeździe po skutej lodem rzece.
Filmik: Autostrada z lodu – rzeka Lena, Jakucja, Daleki Wschód Rosji
W rezultacie daleko posuniętego zamknięcia na kontakty z zewnątrz, międzynarodowa opinia publiczna nadal postrzega Daleki Wschód Rosji i całą Federację przez pryzmat dramatycznej przeszłości i dzisiejszych militarnych i politycznych prób odzyskania minionej świetności.
Szczególne miejsce w powszechnym odczuciu zajmuje Syberia. W wyobraźni wielu jest to miejsce, w którym nie tylko wszechwładna rosyjska administracja, ale przede wszystkim przyroda powiedziała przedstawicielom innych stron świata stanowcze nie. W szczególności takie uczucie towarzyszy rozważaniom mieszkańców Europy Środkowej nad bezkresem i surowością Syberii.
Trudno się temu dziwić, bowiem to właśnie z tej części Europy najpierw władza carska, a następnie sowiecka „rekrutowały” zastępy zesłańców. Dla nich droga na Daleki Wschód Rosji wyznaczała ostateczny kres doczesnego życia. Ta rzeczywistość, w której wyrastały pokolenia Ukraińców, Bałtów, Białorusinów, Polaków, ale także innych narodów tej części świata, nadal tkwi głęboko w świadomości. Jest wręcz wpisana w sekwencję nukleotydów kwasu DNA. Dziś tylko nieliczni trafiają do kolonii karnych na Syberii. Jednak pamięć o mających tam miejsce okrucieństwach, wykraczających poza granice ludzkiego zrozumienia, pozostała na zawsze w świadomości licznych narodów Europy.
Dziś jednak pierwsze skojarzenia z Syberią, w większym stopniu niż z historią, wiążą się z pojawiającymi się w mediach informacjami o niezwykle mroźnych zimach i przepięknej przyrodzie. Z drugiej strony równie często mówi się o dramatycznej ekonomicznej i społecznej sytuacji zdecydowanej większości żyjących tam ludzi. Uwagę przyciąga także rozmieszczony tam arsenał broni nuklearnej, której groźba użycia nadal wisi nad światem niczym miecz Damoklesa. Mieszkańcom Unii Europejskiej towarzyszy także poczucie, że w kwestii praw człowieka, sprawiedliwego rządzenia i wolności obywatelskich nastanie nowego milenium, w tym największym ze wszystkich państw świata, niewiele zmieniło.
Prawa człowieka nie są tu respektowane, gospodarka daleka jest od efektywnego funkcjonowania, a ochrona środowiska naturalnego pozostaje jedynie zapomnianą formułą spisaną na papierze. I pomimo, że Federacja Rosyjska jest dziś państwem dużo bardziej otwartym na zagranicznych turystów, niż miało to miejsce jeszcze kilka dekad wcześniej, jedynie nieliczni odczuwają pragnienie by na własne oczy zobaczyć Daleki Wschód Rosji i na własnej skórze poczuć to co budziło strach wśród naszych przodków i w formie literackiej lub w ludzkiej pamięci przetrwało do dnia dzisiejszego. A przy okazji zmierzyć się z tak niskimi temperaturami, przy których oddychanie staje się poważnym wyzwaniem.
I choć Gerard Depardieu zamieszkał w Federacji Rosyjskiej z własnej i nieprzymuszonej woli to większość cudzoziemców woli ten kraj zwiedzić z okien Kolei Transsyberyjskiej, aby następnie chyżo wskoczyć w samolot w Irkucku, Ułan Ude, czy Władywostoku i wrócić do swych luksusowych zachodnioeuropejskich mieszkań.
O takim świecie będzie ten blog. O świecie, w którym wszystko co prawda znajduje się na swoim miejscu, ale często jest to miejsce bardzo niedostępne i niezrozumiałe nie tylko dla tych którzy na Syberii się nie urodzili. Często wręcz także rodowici Rosjanie nie mogą się w tej dalekowschodniej, a jednocześnie rosyjskiej specyfice i przewijających się jak w kalejdoskopie ekstremalnych sytuacjach, odnaleźć. To dodaje tajemniczości tej krainie, która choć odległa od Polski o kilkanaście godzin lotu samolotem jawi się niemal jak istniejąca na zupełnie innej planecie, odległej od ziemi o całe lata świetlne, a to wciąż jest przecież tylko ziemski Daleki Wschód.
Tagi: Arktyka, Daleki Wschód Rosji, Federacja Rosyjska, Rosja, Syberia, wyprawa na Syberię