Upłynęło trochę czasu i najwyższy moment by dokończyć cykl o tym jak świat, który zamieszkuje blisko 8 miliardów ludzi, pozbawiany jest swych zasobów i potencjału. A wszystko to w imię bogacenia się nielicznej grupy oligarchów, czyli omówimy kryzysy w XXI wieku. Nam mówi się jednak, że dzieje się to w imię wolnego rynku, demokracji i wolności jednostki. Wiele się jednak zmieniło od opublikowania drugiej części. Pracę nad tym tekstem przerwały dramatyczne wydarzenia dziejące się na Ukrainie, a które co nie powinno dziwić, mają całkiem dużo wspólnego z omawianym problemem.
Przecież w świecie kurczących się zasobów i olbrzymiej niechęci do dzielenia się bogactwem, takie konflikty są sprawą nieuchronną. Toczą się już i toczyć się będą o władzę, surowce, żywność czy też słodką wodę. Ale wydarzenia, w których bierzemy czynny udział pokazują, że rola państw narodowych daleka jest od wymazania z globalnej mapy poprzez ekspansję międzynarodowych korporacji.
W poście, który napisałem w międzyczasie – Wojna na Ukrainie a Wielki Głód – zamierzałem pokazać konsekwencje agresji rosyjskiej dla życia nie tylko Ukraińców, ale także olbrzymiej części niezamożnego i niedożywionego świata. Starcie dwóch potęg: Stanów Zjednoczonych i Chin (ewidentnie Federacja Rosyjska w tej grupie się nie znajduje) prowadzić będzie do drastycznego pogorszenia sytuacji tych wszystkich, którzy poza głównymi sojuszami się znajdą. Czyli tak naprawdę olbrzymiej większości państw Trzeciego Świata.
Zresztą wojna na Ukrainie (ze wcześniejszymi konsekwencjami pandemii w obszarze globalizacji) zasadniczo zmienia układ, w którym korporacje powoli podbijały i konsumowały współczesny świat. Mimo narastających kryzysów, które olbrzymie firmy tak umiłowały sobie do robienia interesów, wraca czas państwa narodowego. Państwo narodowe (albo grupa państw – jak na ten przykład pakt NATO) jako jedyne dzisiaj może obronić obywateli przed agresją barbarzyńców i dyktatorów.
Warto zauważyć, że rok 2022 był pełen problemów, którymi i tak przesycone były już dwie pierwsze dekady XXI wieku. Mam nadzieję, że gorzej już nie będzie. Jednak rosnące napięcie na linii Izrael-Iran i Chiny-Tajwan-USA może temu przeczyć. Konflikty pomiędzy mocarstwami mogą przynieść dalszą eskalację problemów. W tym kontekście warto wrócić do czterech globalnych kryzysów, które uderzyły w trakcie ostatnich lat w fundamenty zachodniej cywilizacji. Przedstawia je wykres 1.
Jeżeli porównamy ilość i rozmiar obecnych kryzysów z tymi z ubiegłego stulecia, to w zasadzie musielibyśmy cofnąć się, aż do I połowy ubiegłego wieku. Myślę, że choć z pewnym naciągnięciem rzeczywistości możemy połączyć I i II Wojnę Światową i Wielką Recesję w jedną całość. Wydarzenia te były ściśle ze sobą związane. Dzisiejsze kryzysy mają natomiast za każdym razem inną proweniencję.
Cywilizacja Zachodnia, w wyniku szoku wywołanego II Wojną Światową, wypracowała schemat życia w pokoju i dobrobycie, który działał przez kolejnych 60 lat. A potem zaczęła się jazda bez trzymanki, która trwa do dziś. Świat gwałtownie przyspieszył, a nadmierny rozwój demograficzny, ekonomiczny i technologiczny doprowadził nas nad krawędź przepaści. To trochę jak z dietą i konsumpcją w XX i XXI wieku. 60 lat temu olbrzymia część populacji ciężko pracowała i jednocześnie jadła mało przetworzone jedzenie, zachowując szczupłą sylwetkę przez długie lata. Dzisiaj siedzimy przed komputerem, pochłaniamy junk food i w ciągu kilku tygodni tracimy zdrowie. Wszystkie negatywne następstwa rozwoju gospodarczego przyspieszyły bardziej niż wzrost poziomu dobrobytu i zwykła rozwaga.
Jednak nie należy straszyć dawców kapitału i utrzymywać ich w złudny przekonaniu, że jest dobrze i będzie tylko lepiej. Radosna wizja dobrobytu umożliwia przecież prasowanie zwojów mózgowych i podejmowanie irracjonalnych decyzji przez ogarniętych konsumpcjonizmem ludzi. Wśród mieszkańców Zachodu budowano więc złudne poczucie bezpieczeństwa. Temu służyły opowieści o końcu historii i zwycięstwie demokracji, o wspaniałych korzyściach płynących z procesów globalizacyjnych, outsourcingu i offshoringu. Długo wywoływały one u Amerykanów i Europejczyków pozytywne wibracje i wyzwalały od konieczności rozsądnej analizy otaczającej ich rzeczywistości. Ci którzy z taką wizją świata się nie utożsamiali często traktowani byli jako radykałowie. Tacy, którzy chcą jedynie zburzyć wspaniały porządek istniejącego świata.
Z pandemią przez ostatnie 2 lata było dokładnie tak samo. Covid-19 przepołowił społeczeństwo. Przede wszystkim dlatego, że oczywistych i obiektywnych informacji było w tej sprawie jak na lekarstwo. A to dzieliło Polaków w podejściu do szczepień i polityki walki z pandemią. To zresztą jest chyba nasza narodowa cecha, nasz magnacko-chłopski sposób radzenia sobie z problemami. Im większe problemy, tym większy podział i tym bardziej zażarte dyskusje, często kończące się obrazą na całe życie. Aktorami plemiennego starcia – tak charakterystycznego dla kilkuset ostatnich lat polskiej historii – są zawsze skłócone i pogardzające sobą strony.
Nie zamierzam wdawać się tu w polemikę ze skłóconymi plemionami Wiślan i Polan. Tym bardziej że dnia 24 lutego 2022 roku pandemia przestała obowiązywać (przynajmniej w Centralnej Europie). Strach przed nią skutecznie zastąpiło przerażenie związane z inwazja ruskich na Ukrainę. W ostatniej części postaram się wytłumaczyć, dlaczego może się okazać, że i tak na końcu oddamy to co posiadamy tym, którzy wiedzą, jak wykorzystać czas kryzysu. I to niezależnie od sympatyzowania z którąkolwiek stroną w konflikcie o pandemię, czy o jakiekolwiek inne poważne zagrożenie. Niewątpliwie służy temu budowa podziałów, jak ma to miejsce w kraju nad Wisłą.
Czy istnieje niebezpieczeństwo, że globalne korporacje przejmą dla własnej korzyści te aspekty funkcjonowania społeczeństw? Te które do tej pory znajdowały się pod kuratelą instytucji państwowych? I czy rzeczywiście dużym wolno wszystko? O tym w ostatniej części:
Między korporacjami a barbarzyńcami – 4/4 Przyszłość gospodarki wolnorabunkowej.
Cały cykl:
Gospodarka wolnorabunkowa (ang. Free-mugging Economy). 1/4 – Historia
Gospodarka wolnorabunkowa (ang. Free-mugging Economy). 2/4 – Nowe Milenium
Gospodarka Wolnorabunkowa (ang. Free-Mugging Economy). 3/4 – Dużym wolno wszystko
Między korporacjami a barbarzyńcami – 4/4 Przyszłość gospodarki wolnorabunkowej
Tagi: Federacja Rosyjska, Globalizacja, gospodarka, gospodarka wolnorabunkowa