Logo Ekonomia Globalna
Logo Ekonomia Globalna
Syberyjskie drogi - droga na Magadan zimą

Syberyjskie drogi, czyli czy słynna droga M56 na Magadan przypomina niemiecką autostradę?
Opublikowano: 21 listopada 2020

Jak wspomniałem we wpisie o wiecznej zmarzlinie, syberyjskie drogi, w tym ta na Magadan, łączące pojedyncze i rozproszone miejscowości na mapie Syberii niszczeją w bardzo szybkim tempie (zobacz tu: Drogowe skutki topnienia wiecznej zmarzliny). Poza Jakuckiem w zasadzie nie ma możliwości skorzystania z dróg pokrytych asfaltem, ponieważ takich odcinków jest bardzo niewiele. Większość dróg ma charakter zdecydowanie nietrwały, a konstrukcja opiera się na utwardzonej nawierzchni, czasami wysypanej żwirem. I nie ma najmniejszego powodu by powinno nas to zaskakiwać. W tak niegościnnych okolicznościach przyrody i przy tak niskiej gęstości zaludnienia nie ma finansowych możliwości by rozbudowywać i konserwować asfaltową sieć dróg na Dalekim Wschodzie Rosji.

No to jak mają one przypominać niemieckie autostrady? Coś pan, z wierzby spadł?

Otóż jakuckie i niemieckie drogi łączy wiele podobieństw można wręcz rzec, że są niemal identyczne.

Okej, może nie wiele, tylko jedno – ale za to zasadnicze podobieństwo. Sprowadza się ono do samej kwintesencji podróży pojazdem mechanicznym. Drogi, zarówno w Niemczech, jak i na Syberii prowadzą z jednego punktu (dajmy na to A) do punktu drugiego (na ten przykład B). Proszę nie mówić, że to nikłe podobieństwo – przecież napisałem „niemal”, a „niemal” robi tu zasadniczą różnicę.

Zarówno syberyjskie drogi, jak i sam akt podróżowania po tej rozległej i niemal niezaludnionej Republice, zresztą także po całym Dalekim Wschodzie Federacji Rosyjskiej, są na tyle specyficzne, że wymagają omówienia w osobnego akapicie. Ba, nie tylko w akapicie, ale w zasadzie w całkiem sporym rozdziale, a skoro na rozdział nie ma tu miejsca to poprzestanę na malutkim abstrakcie, którego wiodącą tezą będzie stwierdzenie, że niewiele jest miejsc na świecie gdzie zwykła podróż marszrutką może przysporzyć tylu emocji. Co więcej są to bardzo skrajne emocje oscylujące gdzieś na granicach skali pomiędzy zachwytem nad pięknem syberyjskiego krajobrazu, a przerażeniem płynącym wprost ze stylu jazdy kierowcy naszej marszrutki.

Syberyjskie drogi - przystanek w drodze na Magadan

Syberyjskie drogi – przystanek w drodze na Magadan

Jest kilka charakterystycznych elementów poruszania się szlakami transportowymi po Jakucji, które mogą mocno zaskoczyć nowo przybyłego w te rejony świata podróżnika. Wymienię je tak jak przychodzą mi do głowy, bez ustawiania ich w rankingu, ze względu na indywidualne „preferencje” dotyczące tego co gorsze, a co już nie tak bardzo.

Do podstawowych cech charakteryzujących przemieszczanie się po drogach Jakucji należą: kurz w zębach, ukrop w pojeździe, dziury przypominające studnie, liczne postoje na konwersację z kolegami zza kierownicy, akrobatyczne zapędy kierowców i niezwykle wysokie ryzyko związane ze zwykłym transportem pomiędzy wspomnianymi powyżej punktami A i B. Proszę jednak nie sądzić, że narzekam i marudzę. Tak nie jest ponieważ syberyjskie drogi i charakter podróży nimi jest jednym z tych elementów wyprawy na Daleki Wschód Rosji, który pozostaje już na zawsze z nami i ubarwia wspomnienia z tego niesamowitego kraju.

Syberyjskie drogi – drobny pył między zębami

W tym wpisie zajmę się pierwszym z nich – kurzem. Osobiście nie przepadam za bardzo za chrzęszczącymi drobinkami piasku pomiędzy zębami, a to niestety jest nieodzowny element podróży w tym rejonie świata. Zresztą dla ścisłości należy dodać, że niezwykle drobny pył jest wszędzie, a nie tylko w ustach. Tak naprawdę jest to wręcz jedna z bardziej charakterystycznych cech życia na Syberii, która zapada cudzoziemcowi głęboko w pamięci i w płuca i to na długi czas.

Syberyjskie drogi to wszechobecny pył, przez który niewiele widać

Syberyjskie drogi to wszechobecny pył, przez który niewiele widać

Trudno w ogóle posługiwać się kategorią kurzu w przypadku poruszania kwestii chmury unoszącej się w okresie suchym nad korytarzami transportowymi Syberii. To raczej pył, a w zasadzie coś co przypomina rozpylony cement i dusi znacznie lepiej niż krakowski smog. Przenika przez każdą warstwę odzieży, a przymocowane do dachu pojazdu plecaki już po chwili podróży są w kolorze popielatym i wymagają silnego potrząsania by znowu przybrały oryginalne kolory.

Tak na niedoświadczone oko jest to mieszanka roztartego kamienia z resztkami rozpadających się elementów betonowych, położonych przed dekadami na niektórych częściach drogi. Plus wyschnięta gleba i zużyte elementy ogumienia, klocków, tarcz hamulcowych i innych elementów mechanicznych pojazdów tamtędy przejeżdżających. Jednym słowem masakra. I tu pojawia się także dodatkowy problem podróżowania, który łączy pył na drodze z ukropem w pojeździe. Jak słusznie można się domyślić, klimatyzacja nie jest obecna w UAZie 452, co oznacza, że w okresie letnim, gdy temperatury sięgają 30 stopni Celsjusza, w pojeździe jest bardzo gorąco. Jedyną możliwością jest otwarcie okien, ale te są w zasadzie nieotwieralne. Wynika to z konieczności dbania o każdą odrobinę ciepła w pojeździe w okresie zimy.

Autostrada na lodzie w poprzek Leny

Syberyjskie drogi zimą – autostrada na lodzie w poprzek Leny

Tak więc okna, a w zasadzie okienka, są malutkie i zamknięte na stałe. W efekcie jedynym dopływem powietrza dysponuje kierowca, gdyż jest nim otwierany ręcznie szyberdach. Jest on jednak zamykany przez kierowcę za każdym razem gdy pojawia się możliwość wystąpienia zapylenia na drodze. A ta pojawia się nieustająco ponieważ fale pyłu niczym tornada uderzają w auto za każdym razem gdy mija nas pojazd jadący z na przeciwka, gdy jedziemy za jakimś pojazdem i w zasadzie także w tedy gdy mocniej powieje wiatr.

Ramię kierowcy i trzymany zaciśniętą dłonią szyberdach są w ciągłym ruchu oscylującym pomiędzy pozycją otwartą i zamkniętą, a ręka kierowcy przypomina swym ruchem obraz ze starych filmów gdy maszynista w pociągu, zbliżając się do przejazdu uruchamia sygnał ostrzegawczy pociągając w dół za linkę sygnalizacyjną. I mogłoby się wydawać, że nic wiele się w związku z tym nie dzieje, ot taka dodatkowa czynność w trakcie kierowania. Tu jednak należy wziąć poprawkę na to co dzieje się z drugą dłonią kierowcy. Ta bowiem w miejscach, gdzie pojawia się zasięg sieci komórkowej nieustająco znajduje się przy jego uchu. A miejsca z zasięgiem telefonicznym to oczywiście te najgęściej zaludnione.

I tak zadajemy sobie nagle pytanie: jeżeli nasz kierowca wjeżdżając do takiego miasteczka na trasie podróży jedną ręką otwiera i zamyka szyberdach, drugą przyciska telefon do ucha to w jaki sposób omija stada krów na drodze, dzieci wybiegające nieoczekiwanie pod koła, samochody zawracające niemal w miejscu i dziury w drodze? Sytuacja jest zagadkowa, ale odpowiedź jest relatywnie prosta, otóż używa do tego wszystkiego kolan, które czasami wspomaga łokciem. A tempo jazdy w takich miejscowościach nie spada poniżej 60 kilometrów na godzinę ponieważ są to te najlepsze odcinki drogi na całej jej długości.

Mnie w takich sytuacjach szybciej bije serce, natomiast na twarzach współtowarzyszy nie pojawia się najmniejsze nawet zaniepokojenie płynące z drogowych zagrożeń. Wychodzi na to, że jestem przewrażliwiony.  Syberyjskie drogi, a ryzyko podróżowania w kolejnym wpisie.

Tagi: , , , , , ,

Udostępnij ten post:

0 0 votes
Ocena artykułu
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Powiązane treści

Południowa Europa wobec wojny na Ukrainie

Południowa Europa wobec wojny na Ukrainie...

Od wybuchu wojny minęło już pięć miesięcy.  Jaką w tej sytuacji postaw...
USA-Rosja przed inwazją na Ukrainę

USA-Rosja przed inwazją na Ukrainę...

Myślę, że warto zadać sobie pytanie, czy relacje USA-Rosja przed inwaz...
Dlaczego wybuchła wojna na Ukrainie

Dlaczego wybuchła wojna na Ukrainie? Rola Nie...

Pierwszym uczuciem, które pojawiło się niemal natychmiast po inwazji r...
Konsekwencje wojny na Ukrainie

Konsekwencje wojny na Ukrainie. Wstęp...

Niezwykle trudno jest rozmawiać o tym co dzieje się na Ukrainie. Z jed...