Co ma wspólnego pandemia covid 19 i integracja europejska? Okazuje się, ze całkiem dużo. By wyjaśnić co kryje się przed nami na drodze integracji europejskiej odwołam się do pandemii koronawirusa. Wiem i doskonale rozumiem, że wszyscy mają już dość, ale wprowadzenie na rynek europejski szczepionki przez koncerny Pfizer i BioNTech jest pod tym względem bardzo symptomatyczne i tym przykładem warto się posłużyć by wyjaśnić jak dziś funkcjonuje i jak funkcjonować będzie nadal aparat decyzyjny w UE.
W momencie gdy obie wymienione powyżej firmy, amerykański Pfizer i niemiecki BioNTech ogłosiły sukces w postaci przygotowania skutecznej i bezpiecznej szczepionki, stało się jasne, że wyścig o kurę znoszącą złote jaja, został przez nie wygrany. Szczególnie w Europie, gdyż ze względu na niemieckie partnerstwo w projekcie, szczepienia tą szczepionką będą zapewne mocno wspierane na obszarze krajów członkowskich UE.
Pojawienie się kolejnych szczepionek np. mRNA opracowanej przez koncern Moderna jeszcze przez jakiś czas nie zmieni sytuacji. Informacje o skuteczności szczepionki firm Pfizer i BioNTech pozwoliły rządzącym Unią Europejską szybko podpisać kontrakt na 200 milionów dawek, z opcją jego rozszerzenia o 100 milionów dawek więcej. No tak, ale prosta kalkulacja pozwala zadać pytanie dlaczego tak mało?
W badaniach przeprowadzonych pod koniec 2020 roku na potrzeby artykułu w naukowym czasopiśmie „Nature” ankietowani zapytani zostali o to czy przyjęłyby „sprawdzoną, bezpieczną i skuteczną szczepionkę”, gdyby ta była zalecana przez pracodawcę i zatwierdzona jako skuteczna i bezpieczna przez rząd. Odpowiedzi z 19 krajów znalazły się w Tabeli 1.
Chęć udziału w szczepieniach zadeklarowało od 56% osób w Polsce do 75% w Hiszpanii. Nawet przy założeniu szczepień na poziomie 60% populacji liczba 200, lub maksymalnie 300 milionów szczepionek to zdecydowanie za mało.
Bez Wielkiej Brytanii dzisiejsza Unia Europejska liczy niemal 450 milionów mieszkańców, co oznacza 270 milionów osób chcących przyjąć szczepionkę. Ponieważ potrzebne są dwa szczepienia to liczba niezbędnych dawek 3-krotnie przekracza zamówioną ilość.
Według „Brussels Times” i „Der Spiegel”, Komisji Europejskiej ofertę na dodatkowe 500 mln dawek złożył BioNTech, niemiecki partner amerykańskiego giganta farmaceutycznego Pfizer. Oferta przedstawiona przez koncerny Pfizer i BioNTech nie została przyjęta przez Brukselę. Dlaczego?
Odpowiedź na to pytanie pozwoli wyjaśnić co ma wspólnego covid 19 i integracja europejska. Jest także kluczowa nie tylko dla programu szczepień, ale przede wszystkim dla tego by zrozumieć jak funkcjonuje dzisiejsza Unia i co nas czeka w przyszłości. I nie ma tu żadnego znaczenia czy popieramy czy też jesteśmy przeciwni szczepieniom w przypadku tej konkretnej choroby. Chodzi przede wszystkim o mechanizm funkcjonowania ugrupowania, w którym jesteśmy od 2004 roku.
Czyli podsumujmy – Unia Europejska otrzymała ofertę zakupu dodatkowych 500 mln dawek szczepionki Pfizer/BioNTech, potrzebnych by sprostać potencjalnemu popytowi, który ratować ma przed śmiercią dziesiątki tysięcy Europejczyków zapadających na covid 19. Czy rzeczywiście poziom szczepień będzie tak wysoki, jak wskazują badania zobaczymy, ale czas jak najszybszego rozpoczęcia masowych szczepień odgrywa ważną rolę by powstrzymać olbrzymie negatywne konsekwencje pandemii. Mimo potrzeb i otrzymania oferty Komisja Europejska odrzuciła ją po sprzeciwie Paryża.
Przyczyną paryskiego weta nie była rozwaga i chęć zagwarantowania dobrostanu osób zaszczepionych wobec potencjalnych, negatywnych konsekwencja szczepień. Była ona zdecydowanie bardziej prozaiczna – zwykły biznes. Otóż bowiem francuska firma Sanofi od miesięcy pracuje nad własną szczepionką, ale coś jej nie wychodzi.
Jak podaje prasa, francuska firma także podpisała kontrakt na 300 milionów dawek własnej szczepionki, jednak jej produkt nie otrzymał jeszcze autoryzacji Europejskiej Agencji Leków i Komisji Europejskiej, co więcej wygląda na to, że wobec rynkowej ekspansji szczepionki firm Pfizer i BioNTech prace nad szczepionką Sanofi nie zostaną ukończone, a gigantyczne pieniądze przejdą Francuzom koło nosa.
Sytuacja wygląda więc następująco niemiecki rywal wygrał wyścig i kosi miliardy Euro. Francuska firma nie może skończyć prac nad szczepionką i jej przetestować, jednak nadal liczy na sukces. W związku z tym rząd francuski nie licząc się z dobrem publicznym mieszkańców Unii Europejskiej przedłuża proces zakupu szczepionek i z premedytacją broni interesu francuskiej firmy.
W tej postawie rządu francuskiego przejawia się egoizm dużych państw członkowskich ugrupowania i chęć dbania przede wszystkim o
własne narodowe interesy. I okazuje się, że covid 19 i integracja europejska mają wiele wspólnego. I w kierunku narodowych interesów od lat zmierza cała Unia Europejska, rządzona przez tandem niemiecko – francuski.
Tak jak Coca Cola Company i Pepsico, tak też Francja i Niemcy pozornie ze sobą rywalizują, ale przede wszystkim współpracują, monopolizując rynek. Przynosi im to gigantyczne korzyści, a obciąża mieszkańców słabszych krajów Europy (w przypadku C&C and Pepsico tracą oczywiście konsumenci, skazani na bardzo drogą ofertę obu koncernów).
Na poziomie deklaracji i medialnych opowieści Unia jest dobrem nas wszystkich i powinna kierować się w stronę federacji, bo to przecież kwintesencja europejskiej integracji (czego elementem jest abstrakcyjna formuła europejskiej praworządności i powiązanego z nim bata finansowego na tych, których Bruksela/Berlin/Paryż uznają za zbyt mało posłusznych). Z drugiej natomiast dla największych państw ugrupowania najważniejsze jest narodowe dobro, bez liczenia się z dobrem pozostałych mieszkańców kontynentu.
Na wiosnę 2020 roku, w trakcie pierwszej fali pandemii, Unia Europejska przestała funkcjonować. Komisja Europejska niemal wyparowała, pozostawiając walkę z pandemią krają członkowskim. Żadne realne decyzje nie były podejmowane, pomimo absolutnie kryzysowej sytuacji.
Co więcej przestała działać także Strefa Schengen, a państwa członkowskie najzwyklej w świecie wróciły do funkcjonowania w takiej formie jakby UE nie istniała. A przecież mówimy o chorobie, która przynosi co prawda zarówno ofiary, jak i gospodarcze koszty, ale przecież daleko jej do siły rażenia grypy hiszpanki, czy konsekwencji wojen które od tysiącleci nieustająco trawiły i pustoszyły Stary Kontynent. To skąd taki bezwład instytucjonalny Unii Europejskiej?
Wynika on wprost z natury tego ugrupowania. W sferze medialno-deklaratywnej jest to idealistyczny koncept, który w zamierzeniu twórców miał zapewnić Europejczykom dobrobyt i bezpieczeństwo. Tymczasem okazuje się dzisiaj, że w sferze realnej polityki podmiotem podstawowym pozostają państwa narodowe, które dbają tylko i wyłącznie o własny interes. Silni wykorzystują słabych dla własnej korzyści, tak jak to było zawsze.
I nie ma co się łudzić, że Francja czy Niemcy poświęcą swój własny, narodowy interes w imię wspólnego, europejskiego dobra. Bogacenie się tych dwóch największych państw ugrupowania, wraz z państwami satelickimi (kraje Beneluksu) odbywa się oczywiście kosztem Południa Europy i jej Centralnej części.
Inną, nie mniej ważną kwestią jest to, czy możliwa jest alternatywa wobec polityk Berlina i Paryża kontrolujących niemal wszystkie organy decyzyjne w ugrupowaniu. Jeżeli taka alternatywa istnieje (choć raczej z trudem sobie można wyobrazić oddanie przez Berlin lub Paryż sterów UE), to być może uda się ponownie ustawić proces integracji europejskiej na torach zmierzających do osiągnięcia pierwotnych celów nakreślonych w Traktatach Rzymskich – gospodarczej współpracy suwerennych państw i zapewnieniu stabilności politycznej kontynentu europejskiego opartej na poszanowaniu różnorodności i prawa państw członkowskich do samostanowienia.
Jeżeli to nie nastąpi i nadal dominować będzie egoizm największych państw ugrupowania, to wobec narastających problemów gospodarczych, a w konsekwencji rywalizacji pomiędzy krajami członkowskimi o kurczące się zasoby, w następnych latach nie unikniemy kolejnych …exitów. O przyczynach pierwszego i jak na razie ostatniego, można przeczytać tutaj: Czy Brexit musiał nastąpić? Rola europejskich mocarstw.
Tagi: Francja, Integracja Europejska, Niemcy, UE, Unia Europejska, Wielka Brytania
[…] Ponieważ przekazywanie kompetencji przez państwa członkowskie instytucjom europejskim wzmacnia pozycję Niemiec (jak wspomniałem powyżej o ich obsadzie decydują przede wszystkim rządzący w Berlinie), nie może być zaskakujące dążenie RFN do przekształcenia Unii Europejskiej w federację słabych państw i silnych instytucji unijnych. Tego natomiast nie była w stanie zaakceptować Wielka Brytania i dlatego Brexit musiał nastąpić. Więcej tu: Covid 19 i integracja europejska. Co dalej z UE? […]