Logo Ekonomia Globalna
Logo Ekonomia Globalna
Korporacje i Zielony Ład

Korporacje i Zielony Ład – kto zbije fortunę na ochronie klimatu?
Opublikowano: 11 kwietnia 2021

Czy coś łączy współczesne globalne korporacje i Zielony Ład, który staje się synonimem polityki zmierzającej do neutralności klimatycznej? Ewidentnie tak. Niezależnie od tego czy u podstaw zmian klimatycznych widzimy działalność człowieka, czy traktujemy je jako naturalną cykliczność w przyrodzie, jednego możemy być dzisiaj pewni: nie ma już powrotu do świata muscle cars, rurociągu Przyjaźń i elektrowni Bełchatów. Te symbole świata opartego na wydobyciu i przetwarzaniu surowców naturalnych w energię odchodzą w przeszłość.

Korporacje i Zielony Ład. Koniec z ropą i gazem.

Korporacje i Zielony Ład. Koniec z ropą i gazem.

Przesadzam? Trochę tak, ponieważ świat paliw kopalnianych, który właśnie przemija za naszym oknem, nie odejdzie tak szybko w niebyt. Dalej powstają systemy przesyłu tradycyjnych źródeł energii (czyli nie szukając daleko Nord Stream 2, uzależniający Europę od surowców z Federacji Rosyjskiej), wciąż budowane są elektrownie węglowe (o dziwo jest to na przykład Datteln 4 w Nadrenii Północnej-Westfalii, czyli u naszych sąsiadów z Zachodu, pouczających wszystkich w sprawie zrównoważonego rozwoju), w ofercie nadal znajdują się nowe auta w których pod maską skryte są potężne benzynowe silniki V8 czy V12 (oczywiście mocno opodatkowane, ale kto bogatemu zabroni).

Tak, to prawda, rzeczywistość, którą znamy i która budowała podstawy bogactwa Zachodu, a przy okazji naszej obecnej egzystencji, będzie nam towarzyszyć jeszcze przez jakiś czas. Dinozaury także nie wyginęły w jednym momencie, ale dzisiaj już ich nie uświadczymy (no chyba że w PZPN).  Jeżeli nawet świat ropy i węgla nie zniknie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to z całą pewnością można dziś powiedzieć, że nic już nie zatrzyma trwającego w skali globalnej exodusu globalnych korporacji z pól roponośnych w kierunku paneli fotowoltaicznych. Przyczyna tego stanu rzeczy jest jednak nie tak całkiem oczywista, jak mogłoby się to wydawać. I o tej nieoczywistości przyczyn trwających zmian napiszę poniżej.

Korporacje i Zielona Ład. European Green Deal

Korporacje i Zielona Ład. European Green Deal

W pierwszej części wpisu skupię się na podmiotach prowadzących strategiczną operację, kryjącą się pod różnymi kryptonimami, ale z tym samym celem: neutralności klimatycznej w perspektywie najbliższych kilku dekad (w Unii Europejskiej koncept ten zwie się Europejskim Zielonym Ładem). Mowa będzie o tym jaką rolę w dzisiejszym świecie pełnią globalne korporacje i jaki mają wpływ na naszą przyszłość i walkę z ociepleniem klimatu. Mowa będzie także o państwach narodowych, traktowanych dotychczas jako najważniejsze podmioty polityki gospodarczej, a które po cichutku schodzą z głównej sceny zostawiając tam miejsce wspomnianym przed momentem korporacjom.

Natomiast druga część dotyczyć będzie tego, jak Zielony Ład wpisać ma się w strategię mnożenia zysków przez korporacje w świecie w którym proces globalizacji nie tylko się zatrzymał, ale wręcz znalazł się w odwrocie. A odwrót ten, przyspieszony przez pandemię i zerwanie tradycyjnych relacji handlowych pomiędzy państwami i partnerami biznesowymi, grozi znaczącym spadkiem dochodów i niezadowoleniem właścicieli (akcjonariuszy) światowych potentatów.

Globalne korporacje i Zielony Ład

Zacznijmy od globalnych korporacji. Co znajduje się dziś u podstaw ich funkcjonowania? Czy zmieniły się cele korporacji, w stosunku do tych z XIX wieku, kiedy właściciel, pozbawiony ograniczeń narzucanych przez prawo państwowe, w sposób bezwzględny maksymalizował swój zysk nie bacząc na nic innego, chociażby dobro swych robotników i ich rodzin? Dziwnie znajomo to wygląda, nieprawdaż?

Oczywiście, bo choć nie dzieje się to w państwach Unii Europejskiej, to co rusz dobiegają nas informacje o podobnych praktykach w innych częściach świata. W tym względzie nie zmieniło się absolutnie nic. I chociaż firmy próbują nam wmówić że kieruje ich działaniami wiązka celów (dobro pracowników, ochrona środowiska, zrównoważony rozwój, etc) to tak naprawdę na końcu tej wiązki znajduje się maksymalizacja zysku, tak jak było to w XIX czy też XX wieku.

A może powinniśmy powiedzieć, że w XXI wieku jednak wzrosła odpowiedzialność i dziś kładzie się większy nacisk na moralne obowiązki wobec światowej społeczności tych, którzy swe bogactwo oparli na wykorzystaniu zasobów naszej planety, a w efekcie na zanieczyszczeniu środowiska?

Obawiam się, że wśród ekstremalnie potężnych globalnych koncernów, takich jak nadgryzione jabłko i dziesiątki innych, których wartość rynkowa sięga setek miliardów, czy bilionów dolarów, moralności nie uświadczymy. A przyczyna takiego stanu rzeczy jest banalnie prosta i prowadzi nas do sedna problemu. Globalni gracze pozbawieni są właściciela odpowiedzialnego za powstrzymanie nieetycznych działań swej firmy. Jeżeli właściciel warzywniaka sprzedaje zepsute warzywa to wszyscy wiedzą kogo mogą za to winić. Kara za nieuczciwość błyskawicznie zostanie wymierzona w postaci straty klientów i bankructwa firmy. A jak wygląda to w przypadku potężnych globalnych przedsiębiorstw? Zupełnie inaczej.

Zobaczmy więc kto zarządza globalnymi korporacjami i od kogo zależy podejmowanie strategicznych decyzji. Za kierunek rozwoju i najważniejsze decyzje odpowiada zarząd – to ten organ właśnie reprezentuje firmę na zewnątrz i wraz z powołaną kadrą zarządzającą odpowiada za osiągane przez spółkę wyniki. Czołową postacią zarządu jest oczywiście prezes, a w dalszej kolejności członkowie zarządu, z których każdy odpowiada za określony obszar działalności.

Czy można byłoby powiedzieć, że to oni właśnie są „właścicielami” korporacji? Jedynie w niewielkim stopniu, jeżeli posiadają w ramach pakietu wynagrodzeń udział w firmie (czyli akcje). Ale tak naprawdę jest to najemna siła zatrudniona by sprostać wymaganiom prawdziwych właścicieli – czyli akcjonariuszy. I jeżeli obecnemu zarządowi nie uda się spełnić pokładanych w nim nadziei to zostanie on błyskawicznie zastąpiony nowym i bardziej obiecującym zestawem menadżerów. Ponieważ to akcjonariusze właśnie są właścicielami korporacji. Ale czy mają poczucie odpowiedzialności za działalność globalnego przedsiębiorstwa?

W zasadzie o żadnym poczuciu odpowiedzialności być nie może. Jedyne co liczy się dla zwykłego akcjonariusza (często jednego z setek tysięcy) to wzrost kursów akcji i wysokość wypłacanej dywidendy (oczywiście wielkie wpadki korporacji – szczególnie te nagłośnione w mediach, takie jak potężne konsekwencje degradacji środowiska, czy niemal niewolnicza praca przy wytwarzaniu produktów – mogą skłonić część akcjonariatu do wycofania się z partycypowania w takich firmach. Ostatecznie jednak szybciutko kolejni akcjonariusze zajmą ich miejsce). Wielu akcjonariuszy nawet nie wie jakie firmy posiada w swych portfelach inwestycyjnych, ponieważ zarządzają nimi fundusze inwestycyjne albo maklerzy.

A skoro podstawowym kryterium jest rosnący zysk, to w świecie gdzie konkurencja pomiędzy korporacjami wszelakiego asortymentu (technologicznymi, produkcyjnymi, finansowymi, etc.) jest ogromna, podejmować trzeba coraz większe ryzyko, by sprostać wymaganiom bezimiennej masy akcjonariuszy, których podstawowym kryterium przywiązania do firmy jest rosnący kurs akcji i wypłacona dywidenda. I to dążenie do uszczęśliwienia Adama Smitha i Jane Doe, posiadających po kilka akcji firmy, prowadzi do kolejnych kryzysów środowiskowych, finansowych, czy humanitarnych i społecznych.

A państwo? Gdzie są instytucje publiczne, które powinny chronić nas przed efektami zewnętrznymi i bezpośrednią agresją prywatnego kapitału? Zdecydowana większość współczesnych państw jest dziś za słaba by w jakimikolwiek zauważalnym stopniu chronić swych obywateli przed potężnymi korporacjami. Co więcej dzień za dniem coraz większy jest dystans dzielący od nich współczesne państwa. Zarówno w aspektach finansowych, administracyjnych, prawnych, czy w zwykłej wiedzy na temat toczących się w skali globalnej procesów. Potęga korporacji wyrwała kły państwu i może już być tylko gorzej. Zbliża się chwila gdy pomiędzy obywatelem, a prywatnym kapitałem nie będzie nikogo kto mógłby stanąć po jego stronie.

Skoro taka jest rola globalnych korporacji, a w zasadzie skoro taką dla siebie rolę one wyznaczyły, to jaki widzą one interes w tym by zmierzyć się z konsekwencjami wywołanych przez nie same, czyli nieodwracalnymi zmianami klimatycznymi i degradacją środowiska? Może coś się zmieniło i bogate zachodnie społeczeństwa, które na potęgę kupują akcję do swych portfeli inwestycyjnych, uznały, że postąpiliśmy kilka kroków za daleko i teraz należy wszystko odwrócić i zadość uczynić środowisku i wykorzystanym narodom państw trzeciego świata? Czy raczej rodzi się właśnie kolejna szansa na jeszcze większe, niż dotychczas, zyski płynące do portfeli akcjonariusz?

Zanim odpowiem na te pytania nakreślę ważną zmianę w globalnym rozwoju, która następuje na naszych oczach. Tą zmianą jest powstrzymanie procesów globalizacyjnych w efekcie pandemii koronawirusa covid 19. Zmienia się więc środowisko, które gwarantowało niebotyczne dochody korporacji i ich wpływ na rozwój świata. W przyszłości korzyści płynące z globalizacji prawdopodobnie będą się zmniejszać, a to wymusza poszukiwanie alternatywy pozwalającej utrzymać obecne dochody akcjonariuszy. O tym dokąd na wstecznym biegu pojeździe pojazd GLOBALIZACJA i jak to wpłynie na decyzje globalnych korporacji w drugiej części wpisu: Co dalej z globalizacją?

Korporacje i Zielony Ład – kto zbije fortunę na ochronie klimatu? (część 1)

Co dalej z globalizacją? (część 2)

Globalizacja czy neutralność klimatyczna-w którym kierunku zmierzamy? (część 3)

W XXI wieku biznes mnoży zyski – tym razem w czystym klimacie (część 4)

Tagi: ,

Udostępnij ten post:

5 1 vote
Ocena artykułu
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Aleksandra
Aleksandra
3 lat temu

Podstawowym celem korporacji jest zysk, a bajki o odpowiedzialności społecznej świetnie pomagają sprzedać produkt czy usługę ponieważ doskonale wpisują się w obecnie panujące trendy. Wystarczy włączyć tv i obejrzeć pierwszy lepszy blok reklamowy aby się o tym przekonać. Nawet do reklamy odplamiacza do ubrań dorobiono odpowiednią ideologię i lektora z głosem udającym wielką troskę o zasoby wodne planety. Wyobrażam sobie „burzę muzgów” przy tworzeniu takiej reklamy 🙂

trackback

[…] Więcej o tym co łączy klimat z biznesem tu: Korporacje i Zielony Ład – kto zbije fortunę na ochronie klimatu? […]

Powiązane treści

Czym są elementy znormalizowane? Dlaczego war...

Elementy znormalizowane, czyli standaryzowane części i komponenty, to...
Rezygnacja Timmermansa. Czy to koniec Europejskiego Zielonego Ładu?

Rezygnacja Timmermansa. Czy to koniec Europej...

Całkiem bez echa przeszła w polskich mediach rezygnacja Timmermansa z...
Niemcy i zielony ład. Korzenie rewolucji

Niemcy i zielony ład. Korzenie rewolucji...

Warto zadać sobie pytanie, dlaczego naszemu zachodniemu sąsiadowi tak...
Rynek pracy w Hiszpanii

Rynek pracy w Hiszpanii...

Z perspektywy mieszkańca Kraju nad Wisłą to Hiszpania jest państwem, g...