Pandemia koronawirusa postawiła przed światem finansów i globalnej gospodarki dylemat co dalej-czy globalizacja czy neutralność klimatyczna przyniesie większe zyski. Decyzja światowych korporacji nadal przed nami, ale widać wyraźnie pewne nowe tendencje. W wyniku eksplozji pandemii dotychczasowy zglobalizowany kierunek rozwoju niemal z dnia na dzień stracił swój oszałamiający czar studni pełnej złota. Globalne łańcuchy dostaw zostały przerwane, zmienił się układ sił politycznych i ekonomicznych, a dotychczasowi aktorzy pierwszego planu (USA, Unia Europejska, Japonia) dynamicznie tracą na znaczeniu, rosną natomiast nowe potęgi (Chiny, Indie, państwa Półwyspu Arabskiego). Jednym słowem globalizacja jaką znamy w jednej chwili zmieniła swój charakter i kierunek swej ewolucji.
Nieco wolniej, ale jednak systematycznie, zmienia się także „nadzorca” światowych strumieni handlu. Proces globalizacji został zatrzymany w wyniku lockdownów covidowych, a dzisiaj stał się wręcz narzędziem w rękach tych, którzy byli jego dotychczasowymi ofiarami. Tak czy inaczej globalizacja w dotychczasowej formule ekspansji Zachód – Wschód raczej nie będzie już dalej kurą znoszącą wielkie, złote jaja dla bogatych i wszechwładnych korporacji ze Stanów Zjednoczonych i Europy.
Znane nam potężne korporacje same są oczywiście sobie winne. W imię zajmowania się tylko tym co robić można w białych rękawiczkach – dbaniem o wartość swego logo (marki) – przerzuciły produkcję (czyli „brudną” i „prymitywną” część swej działalności) na barki współczesnych niewolników pracujących w sweatshopach gospodarek Trzeciego Świata. Jednak po przeniesieniu realnej (fizycznej) produkcji na Wschód, tam ta produkcja już pozostała. A jak wiadomo samymi logo, choćby nie wiem jak wysoko wycenianymi, Zachód się nie naje.
I dziś zachodnie firmy podnoszą lament, gdy wyczekiwane niczym manna z nieba, elektroniczne komponenty, niezbędne do kontynuowania produkcji, nie napływają z chińskich fabryk. A ponieważ władze w Pekinie zobaczyły jak potężne narzędzie zostało im dane w ręce, chętnie skorzystają z możliwości wywierania nacisku poprzez otwarcie lub zamknięcie dostaw. Piszę o tym więcej w tym artykule: Co dalej z globalizacją?
Czy globalizacja niesie ze sobą większe ryzyko i mniej się opłaca? Najwyraźniej tak i wygląda na to, że należy zastąpić starą strategię, której moc sprawcza się wyczerpała, nową i dającą szansę na wygenerowanie niemal nieograniczonych zysków. Czyli odpowiedz na pytanie Globalizacja czy neutralność klimatyczna? jest dość jasna: neutralność klimatyczna. To ona właśnie kreśli przed biznesem wizję krociowych zysków, za które zapłacą najsłabsi, którzy dopiero wkroczyli na ścieżkę przyspieszonego rozwoju.
Wydawałoby się, że kwestią zasadniczą i podstawową rozwoju niskoemisyjnych źródeł energii jest walka o klimat, ochrona środowiska przed dalszą jego degradacją, czy wręcz poprawa stanu otaczającej nas przyrody, a w reszcie zapewnienie gatunkowi homo sapiens możliwości egzystencji na planecie ziemia. Takie przyczyny olbrzymich inwestycji w odnawialne źródła energii wydają się być wręcz oczywiste. I o takich właśnie podstawach działań proekologicznych nieustająco przekonują nas gadające głowy na płaskim ekranie. Czy aby na pewno tak właśnie jest?
Przecież gdyby rzeczywiście środowisko było najważniejszym punktem odniesienia realizowanych strategii, to wiele jest działań, które można podjąć już dziś by poprawić sytuację w skali światowej. I to działań nie pochłaniających dziesiątków bilionów dolarów i prowadzących do dalszego zubożenia najuboższych ze względu na nieuchronny wzrost cen energii, gospodarki odpadami, etc. Posłużę się jednym z przykładów a mianowicie Wielką Pacyficzną Wyspą Śmieci. Szacowana masa dryfującej wyspy plastiku wynosi około 100 mln ton i ma powierzchnię zbliżającą się do 2 mln km². A dwa miliony kilometrów kwadratowych to obszar Polski powiększony 6-krotnie!
Wielka Pacyficzna Wyspa Śmieci składa się w większości z wszelakiego asortymentu plastiku unoszącego się na powierzchni i pod powierzchnią oceanu, który rozpada się na drobne fragmenty, wchłaniane przez morskie organizmy, a w reszcie na końcu przez człowieka. Szacunki wskazują, że miliony ptaków i setki tysięcy ssaków morskich umiera w wyniku dostania się plastiku do ich układu pokarmowego.
Pojawia się pytanie czy ktoś coś z tym robi. Wydaje się być rzeczą oczywistą, że skoro dziś najwięksi potentaci światowego przemysłu i przeróżne rządy w państwach wszystkich kontynentów nic innego niemal nie mówią niż właśnie namawianie do walki z degradacją środowiska i walką o klimat, to wyspa ze śmieci powinna szybko zniknąć. Co więcej to właśnie producenci napojów w plastikowych butelkach i innych produktów spożywczych, szczelnie pakowanych w folię i plastik odpowiadają za miliony ton odpadów trafiających do rzek, mórz i oceanów. Podsumujmy więc: są więc odpowiedzialni, są miliardy dolarów zysku i jest degradacja środowiska. Nie za bardzo widać natomiast chętnych do podjęcia działań naprawczych.
Czy więc podejmowane są zmagania na froncie ekologii by naprawić to co zostało zniszczone w pogoni za zyskiem? Czy globalizacja czy neutralność klimatyczna wyznaczy kierunek na kolejne dekady? O tym więcej w artykule W XXI wieku biznes mnoży zyski-tym razem w czystym klimacie.
Korporacje i Zielony Ład – kto zbije fortunę na ochronie klimatu? (część 1)
Co dalej z globalizacją? (część 2)
Globalizacja czy neutralność klimatyczna-w którym kierunku zmierzamy? (część 3)
W XXI wieku biznes mnoży zyski – tym razem w czystym klimacie (część 4)
Tagi: gospodarka, kryzys, neutralność klimatyczna, Unia Europejska, Zielony Ład